niedziela, 30 lipca 2017

Kłamstwo, które wyszło na jaw | Recenzja Charlotte


Tytuł: Charlotte
Liczba odcinków: 13
Gatunki: szkolne, dramat, super moce, komedia, nadprzyrodzone, romans
Studio: P.A. Works
Rok powstania: 2015

Istnieje mała grupa, w której w latach młodości można zauważyć rozwój nadprzyrodzonych zdolności. Yuu Otosaka wydaje się być idealnym dzieckiem. Jest przystojny i niezwykle inteligentny. Jednak nikt nie zna prawdy, o pochodzeniu jego mądrości. Chłopak posiada niesamowitą umiejętność: potrafi przejąć kontrolę nad cudzym ciałem na pięć sekund. Wykorzystuje to do tego, by dostać się do prestiżowej szkoły i utrzymywać tam najwyższe stopnie. Jednak jego oszustwa wyszły na jaw. Nao Tomori dowiaduje się o zdolności Yuu. To spotkanie odkrywa prawdę o przeznaczeniu użytkowników nadnaturalnych mocy.


Po pierwszym odcinku kolejnego anime twórcy Angel Beats i Clannad można stwierdzić, że jest to komedia. Guzik prawda. Oczywiście, zdarzają się śmieszne momenty, ale są one raczej mniejszością. Jeżeli widziało się chociaż jedną z wcześniejszych produkcji Jun'a Maedy to wiadome jest, że i Charlotte wyciśnie z oczu łzy. Powiecie: kolejna produkcja o uczniach z super mocami. Nic nowego. A ja Wam powiem: nieprawda. To tylko pozory. Nie będę się też kłócić z tym, że prawdziwa fabuła pojawia się dopiero gdzieś w dziewiątym odcinku. Początek jest przede wszystkim po to, by zapoznać widza z głównymi bohaterami. Kiedy już poznajemy mniej więcej ich osobowości i życia przechodzimy do prawdziwej akcji.  Łzy wyciskane są i to nie raz. Podobne uczucia, co przy Charlotte, towarzyszyły mi podczas oglądania Angel Beats. 
Mam jednak mieszane uczucia, co do zakończenia. Jest ono jednocześnie i wzruszające i fajne oraz trochę absurdalne. Z jednej strony było mi przykro, z drugiej strony jednak cały czas miałam wrażenie, że to za dużo jak na jedną osobę. Chociaż chyba już wszyscy jesteśmy już przyzwyczajeni do takich sytuacji.


Yuu Otosaka. Niby idealny, a tej idealności mu brak. Dopiero po czasie zauważamy jego specyficzny charakter. Nie jest to kolejna wiecznie szczęśliwa osoba, która bez problemu radzi sobie z każdą sytuacją. Yuu zmienia się z odcinka na odcinek, co bardzo miło się obserwuje. Nao Tomori towarzyszy i pomaga Yuu. Co nieco dowiadujemy się również o siostrze Yuu - Ayumi. 
O reszcie nie wiemy praktycznie nic. O Joujirou nie wiemy prawie nic, a w przypadku Kurobane Yusy dowiadujemy się więcej o jej siostrze (która warto wspomnieć, że jest martwa), niż na temat żyjącej idolki.


 Kreska jest bardzo przyjemna dla oka. Jest może i prosta, ale nie można jej nic zarzucić. Tła są szczegółowe, a w animacji nic się nie tnie.


Opening od początku mi się podobał, zarówno pod względem graficznym, jak i muzycznym. Endingi są mniej energiczne od openingu i nie zapadły mi w pamięć. Dodatkowo, w Charlotte pojawia się zespół ZHIEND, podobnie jak w Angel Beats Girls Dead Monster.


Podsumowując, fabuła jest ciekawa , kreska miła dla oka, muzyka nie najgorsza. Mi to anime się podobało, ale wiem też, że Charlotte jest również bardzo krytykowane.
Fabuła: 8
Bohaterowie: 7,5
Grafika: 8,5
Muzyka: 8
Całość: 8

sobota, 29 lipca 2017

Twarzą w twarz z Japonią #25 - Kitsune

Kitsune, czyli lisy, są w Japonii częścią folkloru. W mitologii posiadają niezwykłą wiedzę oraz umiejętności magiczne. Mają one zdolność zmieniania swojej postaci na ludzką. 
Niektóre legendy głoszą, kitsune wykorzystują te zdolności do oszukiwania i omamiania. Inne opowieści ukazują te stworzenia jako wiernych opiekunów, przyjaciół, kochanków, żony czy też krewnych.


Według podań starożytnej Japonii, lisy wraz z ludźmi żyli bardzo blisko siebie, co doprowadziło do powstania wielu legend. W tradycji japońskiej kitsune są ściśle związane z Inari (bóstwo płodności, ryżu, rolnictwa, lisów, przemysłu i powodzenia. Przedstawiane jest jako istota męska, żeńska, a także androgyniczna, a niekiedy także jako trzy lub pięć odrębnych bóstw), bóstwem shintō , któremu służą jako (czasem w postaci duchów) posłańcy. Ta rola od razu wywyższyła znaczenie lisa dzięki czemu stał się ważniejszy. Im więcej kitsune posiada ogonów, tym jest mądrzejszym i potężniejszym, aż do najpotężniejszych dziewięcio-ogoniastych lisich duchów. Ze względu na silnie zakorzeniony w kulturze wpływ, niektórzy ludzie nadal składają im ofiary jako bóstwom.


Japończycy uważali, że z lisami wiąże się zjawisko kitsunebi (lisie ogniki). Ogień miał pochodzić z kości, które lisy trzymały w swoich pyskach. Mówiono też, że w ostatnią noc roku lisy spotykają się przy świątyni Ōji Inari w Edo (obecnie Tokio), pod noworocznie ozdobionym drzewem enoki (wiąz), gdzie ustalają rangi i przypisują zadania na najbliższy rok. Ich obecność miała być ukazywana poprzez bicie silnego światła, które było podstawą do przewidywania przez ludzi, czy w nadchodzącym roku plony będą obfite.


Yako
Yako to dzikie lisy, które potrafiły opętać człowieka. Sprowadzały choroby, szaleństwa, często też powodowały umysłowe upośledzenie. Wygnać demona z opętanego człowieka mogli jedynie górscy asceci lub kapłanki miko z chramów sintoistycznych. Według wielu podań te lisy potrafiły zmienić się w urodziwą kobietę i nakłonić mężczyzn do stosunku, aby wykraść ich energię witalną. Wierzono, że lisy mają słabość do świeczek, przez co wykradają lampiony z domów.


Zenko
Zenko natomiast to dobre lisy, które były uważane za wykonawców woli bóstw, a czasami też były uznawane za bóstwa pożywienia, plonów, gór oraz szczęścia. W grupie zenko jesteśmy w stanie wyróżnić kinko (złote lisy), ginko (srebrne lisy), byakko (białe lisy), kokko (czarne lisy) i tenko (niebiańskie lisy). Oprócz nich istniały również kūko (powietrzne lisy), którymi stawały się lisy żyjące ponad trzy tysiące lat i były one uważane za lisie bóstwa. Kinko i ginko to lisy uważane za symbole Słońca i księżyca.

czwartek, 27 lipca 2017

Twarzą w twarz z Japonią #24 - Hadaka Matsuri

Hadaka Matsuri (znane również jako Naked Men's Festival) jest starym świętem religijnym obchodzonym od 767 roku. Podczas tej uroczystości ponad 10 tysięcy prawie nagich mężczyzn (ubranych tylko w tradycyjną przepaskę na biodra fundoshi) rywalizuje o święte kijki rzucane w tłum przez duchownych. Nim jednak to się stanie, krzyczą ''Wasshoi, Wasshoi!'' (okrzyk radości) i są polewani zimną wodą (co w lutym wcale przyjemne nie jest). Szczęśliwcowi, któremu uda się złapać kijek oraz wetknąć go do skrzyni wypełnionej ryżem, przysługuje szczęście przez cały rok.


Mieszkańcy dawnej Japonii (okolic obecnego miasta Nara) bardzo nękały przeróżne klęski i plagi. By im zapobiec wybierali spośród wszystkich jednego mężczyznę, który ogolony na całym ciele chodził nagi od domu do domu. Wierzyli (i wierzą nadal), że nagość pochłania wszelkie nieszczęścia. Każdy, kto dotknął tego nagiego mężczyzny, mógł liczyć na szczęście i ochronę przez klęskami. Wybraniec, który przejął na siebie wszystkie nieszczęścia wsi, był następnie skazywany na wygnanie. Obecnie jednak jest na odwrót – mężczyzna, który wygra rywalizację na Hadaka Matsuri otaczany jest chwałą, a jego dotknięcie ma przynosić szczęście na cały rok.

poniedziałek, 3 lipca 2017

Twarzą w twarz z Japonią #23 - Piekło Tomino

Tomino no jigoku jest jedną z japońskich legend. Jest to wiersz, po którego przeczytaniu na głos ma nas spotkać nieszczęście, a nawet śmierć. Wiersz został napisany przez Yomota Inuhiko i opowiada o tytułowym Tomino, który trafił do piekła. Jest częścią książki Kokoro wa Korogaruishi No Yo (Serce jest jak toczący się kamień).


------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj odrobinę inaczej i krócej, bo chcę dać znak, że żyję. Zaniedbuje mi się trochę bloga, wiem.