poniedziałek, 5 stycznia 2015

Disney ,,100 bajek'' rozdział 2 Dawno temu w trawie ,,Abrakadabra!

Manny nie był w dobrej formie. Gypsy nie miała co do tego żadnych wątpliwości. Tego ranka zgubił już dwie czarodziejskie różdżki i nadepnął na swój turban.
Właśnie miał zacząć występ Największego w Świecie Pchlego Cyrku, a Manny miał zadebiutować z nowym numerem.
- Panie i panowie - zaczął. - Przygotujcie się na pokaz, jakiego nigdy nie widzieliście. Przed wami lewitująca, płonąca i znikająca komnata wodnych tortur i śmierci! Za chwilę moja piękna i utalentowana asystentka Gypsy wejdzie do tej komnaty - tu Manny wskazał pustą puszkę po sardynkach - a ja zwiążę jej ręce i nogi. Napełnię komnatę wodą, szczelnie ją zamknę, podniosę do góry i podpalę. Zobaczycie, jak komnata znika.
Manny i Gypsy bardzo długo ćwiczyli ten numer i dopracowali go w najdrobniejszych szczegółach. Ale gdyby jakiś drobiazg poszedł nie tak, jak zaplanowali, Gypsy mogłaby mieć kłopoty.
Jak się wkrótce okazało, nie tylko jeden drobiazg poszedł nie tak, lecz trzy duże rzeczy!
Pierwszy błąd popełnił Manny w momencie, kiedy związywał ręce i nogi Gypsy. Miał to zrobić luźno, żeby Gypsy mogła się z więzów zaraz, gdy znajdzie się w puszce. Manny o tym zapomniał i związał ją bardzo mocno.
Później Manny nalał do puszki zbyt dużo wody. Na próbach zawsze zostawiał jej trochę powietrza, żeby miała czym oddychać, a tym razem woda wypełniła szczelnie całą puszkę.
Trzeci błąd Manny'ego polegał na tym, że zamknął na zasuwę tylne drzwiczki, które Manny i Gypsy wycięli z tyłu puszki, zanim rozpoczęli próby. Kiedy Gypsy była zamknięta w środku, uwalniała się z więzów, otwierała małe wyjście i niezauważona przez widownię wychodziła na zewnątrz, zanim Manny podniósł puszkę i ją podpalił, powodując, że rozpływała się w powietrzu. Tym razem Manny zamknął tajemne drzwiczki na zasuwę na zewnątrz i jego towarzyszka znalazła się w prawdziwej pułapce.
Na szczęście Gypsy nigdy nie pozostawiała spraw ich własnemu biegowi. W puszce ukryła kawałek szkła. Potrafiła wytrzymać bez powietrza dziesięć minut i umiała odsunąć zasuwę zamkniętą od zewnątrz.
Wyjście z puszki zajęło jej tylko minutę.
Po zakończonym numerze Manny przywołał Gypsy na scenę.
- Jak to zrobiłaś? - zapytał dramatycznym szeptem.
- Mam swoje magiczne sposoby - odparła Gypsy z tajemniczym uśmiechem, ale też z westchnieniem ulgi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

-Dziękuję za każdy komentarz oraz obserwację. To baardzo motywuje :D
-Zostaw link do swojego bloga! Chętnie wejdę.