Siemanko!
Jeżeli czytaliście 50 faktów o mnie to wiecie, że byłam na Pyrkonie. Powiem tyle. Było MEGA! Nawet nie wiecie jak przykro mi było, gdy musiałam wyjeżdżać. Pomijając to. To był wspaniały weekend. No może oprócz jednej przygody. Komu chce się czytać niech czyta:
Bilety załatwił mi kolega mojego taty. Gdy byłam już na miejscu w punkcie informacyjnym kazano mi iść do kasy z biletami. W kasie kasjerka, powiedziała, że nie ma mojego nazwiska w bazie. I zaczęła się cała akcja. Moja mama (bo z nią byłam) dzwoni do mojego taty, tata do kolegi, kolega do swojego kolegi i ten kolega kolegi (nevermind XD) potem rozmawiał z jakimś gościem w tej kasie i okazało się, że ostatecznie musimy iść do biura targów poznańskich i tam były nasze wejściówki. Dla ciekawskich cała ''akcja'' trwała około godziny. Więc jak na samych targach byłam na 12 to o 13 weszłam.
Ale to i tak nic. Bawiłam się świetnie. Zobaczyć na żywo stroje cosplayerów to coś wspaniałego. Niektóre były naprawdę niesamowite.
I tak naprawdę nie umiem ująć logicznie w słowa moich przeżyć. Powiem tak: trzeba tam pojechać! Bym zapomniała! Poznałam Olsikową! I to dosyć ciekawa historia:
Byłam na stoisku yatty i poszłam płacić. Patrzę, a przy kasie nie kto inny jak Olsik! Nie wiecie jaka byłam zdziwiona. Wiedziałam, że będzie na Pyrkonie ale nie, że będzie sprzedawać na jakimkolwiek stoisku.
I później dowiedziałam się, że gdzieś pałętał się Wardęga. Jego już nie spotkałam.
Jak już o wystawcach mowa. W hali było bardzo mało ludzi, baardzo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
-Dziękuję za każdy komentarz oraz obserwację. To baardzo motywuje :D
-Zostaw link do swojego bloga! Chętnie wejdę.