piątek, 3 lutego 2017

(Nie)winny | Recenzja Deadman Wonderland

Mam wrażenie, że stwierdzenie "ręka, noga, mózg na ścianie" zostało stworzone specjalnie dla Deadman Wonderland.


Tytuł: Deadman Wonderland
Liczba odcinków: 12
Gatunki: horror, akcja, shounen, sci-fi
Studio: Manglobe
Rok powstania: 2011

Ganta Igarashi wiódł spokojne życie do momentu, gdy za oknem swojej klasy zauważył tajemniczą postać, która w przeciągu kilku minut wymordowała całą jego klasę, a jego samego z nieznanych przyczyn zostawił przy życiu. Ganta zostaje oskarżony o zabójstwo 29 osób i z wyrokiem śmierci trafia do więzienia połączonego z parkiem rozrywki o nazwie Deadman Wonderland. Tam będzie musiał walczyć o przetrwanie, będąc jednocześnie atrakcją turystyczną.


O tym, że fabuła wciąga i intryguje świadczy chociażby to, że anime obejrzałam praktycznie na jeden raz, nie zmuszając się do tego. Po prostu automatycznie klikałam następny odcinek, mimo iż nie jest to fabularny geniusz bardzo wciąga. Wszystko jest wzbogacone o brutalne sceny walk jak i drobniejszych potyczek (podczas których oczywiście zginęło kilka, parę, no dobra parenaście osób), a morza krwi i cierpienia są tutaj na porządku dziennym. Deadman Wonderland genialnie wykorzystało swój potencjał i mało jest momentów, gdy z czymś przesadzono i coś stało się po prostu obrzydliwe. Jeśli wrażeń mało, wystarczy przypatrzeć się ogólnie panującemu się szaleństwu, które przejawia się w zachowaniu, mimice jak i głosie postaci (z miejsca daję plusa dla wszystkich seiyuu). Odwiedzenie miejsca takiego jak Deadman Wonderland odbije się na psychice największego twardziela czy zwyrodnialca. Fabule mogę zarzucić właściwie tylko zakończenie, które w dobry sposób nie zwieńcza całej historii, której ciągu dalszego doszukać można się w mandze.


Przez bohaterów mam mieszane uczucia. Na pierwszy rzut oka są ciekawi, fajni, a po chwilowym rozmyślaniu uznaję, że to nic nadzwyczajnego.
Główny bohater to wiecznie użalający się czternastolatek, który gdyby nie Shiro (która swoją drogą bardzo mnie zaciekawiła i pewnie to właśnie przez nią sięgnę po mangę) prędzej popełniłby samobójstwo niż umarł według panujących w więzieniu zasad. Brzmi dziwnie ale tak jest. Rozumiem, że ma 14 lat i już trafił do tak zapyziałego miejsca, na dodatek niesłusznie. Raz ukazywany jest jako typowa beksa, a po chwili zamieniany jest w niesamowicie odważnego i silnego chłopaka, który uważa, że pokonałby wszystkich opryszków z więzienia. Po pewnym czasie staje się to irytujące i przewidywalne.


Kreska jest bardzo ładna, krew to krew a nie kisiel malinowy, tła dopracowane, a animacja bardzo zadowala. Wszystko jest klimatyczne i starannie wykonane, tym bardziej, że mamy tu też zdolności nadprzyrodzone, które wypadły bardzo efektownie.


Soundtrack jest klimatyczny i pasuje do całokształtu serii. Na miano wybitnego nie zasługuje, ale nie można go nie doceniać. Opening spodoba się przede wszystkim tym, którzy lubią ostrzejszą muzykę. Nie przepadam natomiast za endingiem, który nie dość, że zwiera minimalne spoilery to jeszcze zwyczajnie mi nie pasuje.


Irytować może sposób bycia Shiro oraz to, że praktycznie każdy bohater to psychopata, co na dłuższą metę męczy. Ja akurat lubię te jakże mhroczne i nieraz psychodeliczne klimaty, a Deadman Wonderland właśnie takie jest. Krwawe, psychodeliczne i mroczne z totalnie rozczarowującym zakończeniem.
Fabuła: 8
Bohaterowie: 8
Muzyka: 9
Grafika: 9
Całość: 8,5

1 komentarz:

  1. Mi się DW podobało i mimo że anime było "reklamą" to i tak myślę nad kupnem mang, jestem cholernie ciekawa dalszych losów Toto (czy jak tamten zielonowłosy się zwał? xD)

    OdpowiedzUsuń

-Dziękuję za każdy komentarz oraz obserwację. To baardzo motywuje :D
-Zostaw link do swojego bloga! Chętnie wejdę.