Oprócz najpopularniejszego "anime to chińskie bajki" istnieje również wiele innych stereotypów. Stereotypy te są często używane przez antyfanów, chcących tym samym dowieść swojej racji. No cóż. Nie każdy musi lubić to samo. Natomiast ja dzisiaj na każdy temat trochę się rozpiszę i postaram się je po swojemu obalić.
Najpopularniejsze... Anime jest dla dzieci
Każdy na 99% słyszał to chociażby raz w życiu. Gdy zaczęłam oglądać anime, zaczynałam nie mające żadnego celu kłótnie, a gdy pojawiało się pytanie, na które nie potrafiłam "mądrze" odpowiedzieć, podsumowywałam je prostym "bo tak". Nie polecam przekonywania do swojej racji w ten sposób. Aby kłótnię "wygrać" lepiej podać porządniejsze argumenty takie jak:
1. Anime NIE kończy się na słodkich kotkach i dużych oczach.
Chodzi mi tu o gatunki. Porównujmy sobie chociażby do filmów. Są filmy, które włączysz młodszej siostrze oraz takie, których nie będziesz oglądać po 22. Tak samo jest też tutaj. Pomijając już sam fakt, że istnieje takie coś jak hentai, dozwolone od 18 lat to są też chociażby horrory, których lepiej młodszym nie pokazywać. No chyba że chcesz narobić jakiemuś dziecku traumę z dzieciństwa.
2. Dziecko NIE zrozumie wszystkich tematów poruszanych w anime
Dobrym przykładem będzie tutaj Death Note. Kira próbuje stworzyć surrealistyczny świat, gdzie nie ma żadnej przestępczości. Spróbuj wytłumaczyć dziecku po co zabija tylu ludzi, jakim cudem L trafnie domyśla się tylu rzeczy albo chociażby kim są Shinigami i co robią.
3. "Skoro oglądają to również dorośli to muszą mieć swoje powody, prawda?"
Tak. Prawda. Poprzez japońską animację można poruszyć trudne tematy, które nieraz zaciekawią niejednego dorosłego. Ja na przykład przekonałam moją mamę do obejrzenia Noragami, chociaż nie jest wybitnie "głębokie". Wracając. Istnieją horrory, hentai'e, yaoi, yuri oraz ecchi, stworzone dla starszych odbiorców. Podobno najwięcej otaku mieści się w granicy wiekowej od 14 do 20 lat, co mówi chyba samo za siebie.
2. Anime jest nośnikiem treści erotycznych
Ile ja słyszałam opinii typu: "Nie wiem co wszyscy w tym widzą, skoro 90% produkcji opiera się na pokazywaniu nierealistycznie dużych dekoltów." Istnieje takie coś jak gatunki, o których wspominałam już wyżej. Owszem, znajdą się serie nie podpisywane pod dane gatunki, a mimo to zawiera podteksty. I tutaj mogłabym zaserwować klasyk "Co zrobisz? Nic nie zrobisz." Czasem sceny humorystyczne przedstawiają zbliżenia na bieliznę itp. W Fairy Tail Gray nabył nawyk rozbierania się i zostało to dodane w celu rozśmieszenia widzów.
3. Emocje są przerysowane
Nie można zaprzeczyć, że jest to jedna z charakterystycznych cech anime. Oczy białe ze strachu, czy "rozdziawa" na 3/4 twarzy... klasyk. I tu rozczaruję wszystkich hejterów... jest masa produkcji, w których nie znajdziesz wyolbrzymionych emocji. Jeżeli takiej serii szukasz i nie znajdujesz to wniosek jest jeden. Pech się z Tobą kumpluje i źle trafiasz. Aktualnie jestem mniej więcej w połowie Scrapped Princess i jeszcze ani jedna taka reakcja nie miała miejsca.
4. "Czy to kiedyś się skończy?!"
Czyli mówiąc "po naszemu" tasiemce np. Bleach mający ok. 366 odcinków, Dragon Ball ciągnął się przez ok. 508, a Naruto przez 628 itd... lecz są to tasiemce twardo siedzące na tronach "legend". A tak poza tym... czy ktoś kazał obejrzeć wszystkie albo chociażby jednego tasiemca? No właśnie.
5. Dialogi zastępowane są długimi monologami
W wielu produkcjach monologi były, są i będą, a my nic z tym nie zrobimy. Czasem te rozmyślania może faktycznie nie mają sensu ale zazwyczaj wnoszą one coś do fabuły. Prawdą jest też to, że wewnętrzne zachowanie bohatera mogą różnić się od tego na zewnątrz. Nieraz też monologi są tylko po to, aby bohater dodał sobie odwagi/zmotywował się. A może jego motywacja też nam pomoże?
No nic, trochę się rozpisałam i być może, że trochę ponarzekałam. Stereotypów jest od groma i chociażby miałoby się najlepsze argumenty, nie można na siłę przekonywać kogoś do swoich racji.
A ja zawszę gdy ktoś mówi coś z powyższych przykładów, odpowiadam "słodko" lub "fajnie" i idę dalej.
OdpowiedzUsuńDobry post, pozdrawiam.
I to jest dobra metoda :)
UsuńPozdrawiam.