poniedziałek, 19 grudnia 2016

Bóstwo w dresie | Recenzja Noragami

Dzisiaj o jednym z moich ulubionych anime - Noragami.


Tytuł: Noragami
Liczba odcinków: 12
Gatunki: akacja, przygodowe, komedia, shounen, nadprzyrodzone
Studio: Bones

(Bóg wojny) Yato na co dzień nosi ten sam znoszony dres oraz sypia pod gołym niebem na ołtarzu opuszczonej świątyni. Mało tego. Zbiera pieniądze na wybudowanie własnej świątyni, a za każde zadanie zabiera 5 jenów (ok. 18 groszy). Yato podejmuje się każdego zadania. Od czyszczenia na błysk łazienki, po pozbywanie się złych duchów. Jednakże, aby spełnić swoje marzenie o świątyni musi liczyć się też ze sporą konkurencją. Poniekąd ciężko z nim wytrzymać, lecz i tak przez większość czasu towarzyszy mu uwielbiająca profesjonalny wrestling nastolatka z dość niecodziennym problemem (Yato obiecał jej pomóc) - Hiyori oraz młody chłopak ze skłonnościami buntowniczymi - Yukine.


Nim się za to wzięłam słyszałam wiele opinii. Połowa mówiła, że Noragami jest genialne, a połowa, że szału nie ma. Jakie było moje zdziwienie, gdy już po pierwszym odcinku myślałam sobie "chcę więcej".  Odpalałam tak odcinek za odcinkiem i całą serię obejrzałam w jeden dzień, po czym uznałam, że to najlepiej zmarnowany dzień w moim życiu. Bywa i tak.
Ale czego tak naprawdę można się spodziewać po serii, o bogu wiodącym (jak by nie patrzeć) życie typowego żula? Yato marzy się wielka sława i uparcie dąży do tego celu, przy okazji fundując nam wiele powodów do śmiechu. Podejmuje się każdego zadania, a podczas wykonywania jednego poznaje Hiyori. Co ciekawe, normalnie ludzie nie mogą go zobaczyć. Ciało nastolatki jest na granicy świata duchów oraz ludzi, co umożliwiło jej zobaczenie wielu "nieludzkich" rzeczy. Po krótkiej chwili do tego duetu dołącza nowy boski oręż Yato - Yukine. I tu zaczyna się robić ciekawie. W anime występują nie za duże luki fabularne, które zostały sprytnie zatkane zabawnymi sytuacjami lub chwytliwymi tekstami, a one rozśmieszą niejednego widza.
Jest to ten typ serii, bez bardzo głębokiej fabuły, która jednak może zaciekawić. Jednak myślę, że gdyby Noragami otrzymało więcej odcinków, odkrylibyśmy wtedy więcej rzeczy i seria byłaby ciekawsza. Być może (lub nie) dowiedzielibyśmy się jak zginął Yukine. Mnie osobiście to bardzo ciekawi.

Pod kołdrą powinno być bezpiecznie...

Każda postać jest ciekawa. Oprócz głównej trójcy świętej trójki pojawia się też wiele postaci pobocznych. Często styczność będziemy też mieli z boginią nieszczęścia, Kofuku, która (jak dla mnie) jest najbardziej drażniącą postacią w tej serii. Ciekawą postacią jest też rywalka Yato, Bishamon, chociaż w pierwszym sezonie nie ma o niej za wiele.
Wracając do głównej trójki. Yato nadaje całej serii rytmu. Jego charakter idealnie pasuje do całokształtu postaci (i te jego oczy mrymry). Na pewno dużym plusem Noragami jest to, że Hiyori nie została wykreowana na pustą, słodziutką dziewczynkę. Dziewczyna ma charakter (i ciekawe problemy) i nadaje serii jeszcze więcej kolorów. Yukine... cóż. Na początku sprawiał trochę problemów, ale później wszystko się już ustatkuje.


Kreska jest śliczna, to trzeba przyznać. Animacja ma czym się popisać, szczególnie przy walkach. Są one płynne i dynamiczne, nic dodać, nic ująć. Wyglądy postaci, mimo, iż najkreatywniejsze nie są to i tak są dopracowane. Tła nie są pustą ścianą, więc marudzić nie można.


Co jak co, ale soundtrack Noragami jest genialny. Od energicznego openingu, przez całą muzykę w tle, aż po ending. Oprócz muzyki, opening ma również ciekawą oprawę graficzną. Ja uwielbiam soundtrack z tego anime i myślę, że jest on jednym z większych plusów tej serii.


Noragami polecam sobie obejrzeć, (cytuję wpis z innego bloga) jak nie dla siebie, to dla mnie, jak nie dla mnie, to dla Yato, jak nie dla Yato, to dla Yukine, a jak lubicie słodkie dziewczynki (z mózgiem) to dla Hiyori! No chyba, że nie dla żadnej z postaci. To wtedy dla złych duchów.
Fabuła: 9
Bohaterowie: 10
Kreska: 10
Muzyka: 10
Całość: 9,75

2 komentarze:

  1. Cóż powiem tyle, że raczej należę do tej drugiej grupy, dla której Noragami szałem nie było.Dobra, przyjemna seria, ale jakoś fabuła mnie nie urzekła.Oczywiście, plusy za piękną muzykę, estetycznie wykonaną kreskę i ładną postać panny Bishamon.

    OdpowiedzUsuń
  2. Noragami nie należy do moich ulubieńców, ale i tak uważam to za świetne. No i 3 tygodnie temu podjęłam dobrą decyzję aby namówić przyjaciółkę na obejrzenie tego ^^ (choć wcześniej obejrzałyśmy pierwszą połowę pierwszego odc. Corpse Party, ale stwierdziła że nie wytrzyma xd).
    Ja tam do Kofku nic nie mam, ale zawsze myślałam że to bogini ubóstwa.
    Powiedziałabym na zakończenie coś w stylu "ten post ładnie pachnie" ale nope xD. Pozdrawuam.

    OdpowiedzUsuń

-Dziękuję za każdy komentarz oraz obserwację. To baardzo motywuje :D
-Zostaw link do swojego bloga! Chętnie wejdę.